sobota, 17 listopada 2018

WARSZTATY: Weganizm - też tak można

W dniach 27.09.2018 - 15.11.2018. zorganizowałam i poprowadziłam teoretyczne warsztaty na temat odżywczej diety roślinnej. 
Warsztaty odbyły się w Domu Sąsiedzkim przy Stowarzyszeniu Przyjaciół Piecek Migowa w Gdańsku.

Następujące tematy na zajęciach:

- Piramida wegańska i jak pełnowartościowo się odżywiać
- Ranking najbardziej odżywczych kasz, wszystko o strączkach - jak je przyrządzać, skąd weganie biorą białko
- Jak łączyć produkty, by przyswoić maksimum wartości odżywczych, nie bójmy się przypraw
- Witamina E, oleje czy orzechy, co jest z tym smażeniem, aktywność fizyczna i jak ćwiczyć by rozruszać jelita
- Przykładowy całodzienny jadłospis weganina, wspólne komponowanie potraw
- Obowiązkowa siódemka, co powinieneś codziennie zjeść, podsumowanie wegańskich spotkań
- Wegańskie słodkości bez cukru plus małe warsztaty kulinarne

Kilka migawek z zajęć

Zdobyć zainteresowanie uczestników przedstawiając jedynie teorię, podpierając się przygotowanymi planszami, wykresami czy zaplanowaną kolejnością zagadnień, było nie lada wyzwaniem. Na każde zajęcia przygotowywałam ściągi, na których hasłowo zapisywałam materiał na poszczególne spotkania. Obawiałam się, że połowę zapomnę, coś pomylę czy najnormalniej w świecie zaniemówię. 
Ale było inaczej. Kartek nie potrzebowałam, wspaniała interakcja z uczestnikami  i duże zainteresowanie dodawało mi skrzydeł i upewniało, że to co robię jest potrzebne. 

Po zajęciach każdy otrzymywał przygotowane przeze mnie materiały. Otwarta byłam na pytania i nowe zagadnienia, które poruszaliśmy na kolejnych zajęciach.
Ostatnie spotkanie było kulminacją teoretycznych zajęć i przeszliśmy do gotowania. Wspólne miksowanie, krojenie, pieczenie dało nam wielką frajdę i padł pomysł: 
- a może tak następnym razem zrobimy warsztaty kulinarne? - zapytała grupa
A ja na to - czemu nie? :-)

Projekt PO SĄSIEDZKU "jem zdrowo i mam energię".
Zajęcia bezpłatne, dofinansowane ze środków Miasta Gdańska

poniedziałek, 30 lipca 2018

KULKI, TRUFLE, JAK KTO WOLI. MA BYĆ SŁODKO I ZDROWO - FIGA I MORELA W ROLI GŁÓWNEJ

Czego te kulki nie mają? Na pewno nie mają cukru, a zaspokojenie chęci na coś słodkiego murowane. 






składniki (około 25 sztuk)

1 szklanka niesiarkowanych suszonych moreli i fig (proporcje pół na pół mniej więcej)
4 łyżki sezamu niełuskanego
3/4 szklanki zmielonych płatków migdałów
2 garście amarantusa ekspandowanego
cynamon, kakao do obtoczenia (opcja)


Wykonanie

Figi i morele kroję na mniejsze części i gotuję na parze pod przykryciem około 8 minut. W międzyczasie mielę sezam, później płatki migdałowe. Jeśli nie mam płatków, a mam migdały, miele obrane wcześniej migdały. Wystudzone owoce miksuję w urządzeniu z ostrzem w kształcie litery "S". Mam mały pojemnik, więc podzieliłam całą partię na trzy porcje. Masa powinna być gładka., lecz oczywiście pestki z fig będą wyczuwalne. Do miski, w której znajduje się zmielony sezam i migdały, dodaję figi i morele. Zakładam rękawiczki i masę wyrabiam dokładnie ręką. Gdy wszystko dobrze się połączy dodaję amarantus i dalej wyrabiam. Masa jest dość elastyczna. Formuję małe kulki. Dzisiaj podzieliłam utoczone kuleczki na trzy części. Jedną zostawiłam nieruszoną, drugą obtoczyłam w kakao, a trzecią w cynamonie.

Tak przygotowane słodkości włożyłam do zamrażarki..no i o nich zapomniałam. Miały tam siedzieć 15 minut, a potem trafić do lodówki, lecz stało się inaczej. Ale nic takiego się nie stało. W razie fazy na słodkie, będę wyjmować prosto z zamrażarki. Nie zamarzają na kość,. Wyjmę kilka minut przed konsumpcją i dam radę ;-)


czwartek, 22 lutego 2018

PASTA "RYBNA" Z WĘDZONEGO TOFU - BŁYSKAWICZNA AKCJA

Na prawdę szybka akcja. Wystarczy, że posiada się wędzone tofu i glony nori. Patrzyłam na zegarek. Zrobienie tego smarowidła zajęło mi 7 minut.



składniki

  180 g wędzonego tofu
1,5 arkusza glonów nori
1 łyżeczka bezglutenowej musztardy 
1 łyżka sosu sojowego tamari (może być mniej,lub wcale, lub sól)
1 płaska łyżeczka słodkiej papryki
sok z cytryny wg.uznania
Wykonanie

Pokroić nori na małe kawałki, tofu  przelać ciepłą, gotowaną wodą i pokruszyć. Wszystkie składniki zmiksować ulubionym blenderem i gotowe.
Dałam spróbować mężowi i powiedział : uuuu... smakuje jak pasta rybna, przecież ty nie jesz ryb.
Ha, a no nie jem, ale pastę a'la rybną umiem zrobić :-)
Może na zdjęciu nie wygląda zbyt apetycznie, ale jest pyszna. Smacznego.