Szybka galaretka z soku malinowego własnej roboty i pysznych pomarańczy MORO. Agar-agar dobrze mieć w kuchni pod ręką. Doskonały do wyrobów nie tylko na słodko. Ta roślinna, żelująca substancja jest dostępna w sklepach w formie proszku, granulek, płatków i prasowanych sztabek. Każda gradacja ma swoje własności tężenia i najbezpieczniej jest kierować się opisem na opakowaniu. Najlepsze jest to, że jeśli galaretka wyjdzie za rzadka, można ją spokojnie przenieść do garnka, doprowadzić do wrzenia i dosypać odrobinę, zagotować i wlać do miseczek.
składniki (3 porcje)
0,75 litra płynu w skład którego dzisiaj weszło:
1 szklanka soku z malin własnej roboty z cukrem brzozowym
wyciśnięty sok z 1/2 pomarańczy MORO
wyciśnięty sok z 1/4 cytryny
2 niecałe płaskie łyżeczki proszku agar-agar (6 gram, około 2 płaskie łyżeczki, starcza na 1 litr)
pomarańcze do dekoracji
1 szklanka soku z malin własnej roboty z cukrem brzozowym
wyciśnięty sok z 1/2 pomarańczy MORO
wyciśnięty sok z 1/4 cytryny
2 niecałe płaskie łyżeczki proszku agar-agar (6 gram, około 2 płaskie łyżeczki, starcza na 1 litr)
pomarańcze do dekoracji
Wykonanie
Płynne składniki doprowadzam do wrzenia i gdy zachodzi potrzeba, dokwaszam cytryną lub dosładzam czymś ulubionym. Dzisiaj nie było takie j konieczności. Mieszając powoli dodaję agar i gotuję przez chwilę. Do miseczek wlewam gorącą galaretkę. Po około 10 minutach płyn zaczyna się zagęszczać i można z łatwością bawić się dekorowaniem. Galaretki nie trzeba wstawiać do lodówki, tężeje w temperaturze pokojowej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz