poniedziałek, 16 października 2017

BEZGLUTENOWY CHLEB Z KASZY GRYCZANEJ? NIC PROSTSZEGO!

Już tyle wpisów i przepisów w internecie krąży na temat tego chlebka, że i ja skusiłam się na przyjęcie wyzwania. I wiecie co powiem? Przepis jest prosty, chleb niewymagający, a kasza gryczana wdzięczna w pieczeniu. Spójrzcie ile jest wyników wyszukiwania: https://www.google.com/search?q=chleb+z+kaszy+gryczanej&ie=utf-8&oe=utf-8&client=firefox-b



składniki
 
 400 g niepalonej kaszy gryczanej
500 ml przegotowanej ostudzonej wody 
1 płaska łyżeczka soli
2 łyżki siemienia lnianego <u mnie złote>
2 łyżki ziaren słonecznika
2 łyżki sezamu <u mnie nieoczyszczony>


Wykonanie

Kaszę moczę przez 5 minut, dzięki temu da się ją lepiej wypłukać, co po 5 minutach robię dokładnie. Potem zalewam wodą, mieszam i zostawiam na noc. Rano mieszam i ewentualnie dolewam wodę jeśli kasza wypiła wszystko i zostawiam do wieczora. Kasza powinna być pod wodą. Wieczorem delikatnie odlewam nadmiar wody.
Miksuję ręcznym blenderem, niezbyt dokładnie, pozostawiam trochę grudek kaszy. Dodaję sól, ziarenka i mieszam. Ciasto powinno spadać z łyżki. Umieszczam je w foremce wyłożonej papierem do pieczenia i wkładam do zimnego piekarnika oraz przykrywam ściereczką. Zostawiam na całą noc by chlebek trochę urósł. U mnie w domu jest dość chłodno, więc przez noc chlebek mało się podniósł, dlatego poczekałam z pieczeniem do godziny 14-tej. Udało mu się do tego czasu podnieść troszkę brzuszek. Piekłam 50 min w 190 stopniach. Sprawdzałam patyczkiem czy wszystko się dobrze dopiekło. Wyjęłam z foremki, zdjęłam papier do pieczenia i na 5 minut włączyłam dolną grzałkę, bo wydawało mi się, że od spodu chleb jest za wilgotny.

No i wszystko wyszło perfekcyjnie :-)
Nie można mieć wyrzutów sumienia, że chętnie się je chleb, bo ten chleb nie powstał z mąki, tylko z kaszy! Jemy więc kasze gryczaną z ziarenkami. Chleb syty, smaczny i bardzo uniwersalny w smaku. Bardzo, ale to bardzo polecam. Warto odważyć się na pysznego bezglutenowca.

Można pokusić się na skiełkowaną wersję, czyli moczyć kaszę tak długo, aż pojawią się małe kiełki. Dalej postępujemy tak samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz